piątek, 21 września 2012

hands up, hands down

Dzisiaj piszę dość wcześnie ponieważ zostałam brutalnie przebudzona przez remont u sąsiadki, która mieszka piętro niżej. Zaczął się dopiero wczoraj a ja już mam przez niego mega nerwicę. Nic tylko wiercenie, walenie, skrobanie... Rozumiem, że czasami trzeba przeprowadzić jakiś remont ale czy nie było by w porządku, gdyby ta sąsiadka chociaż uprzedziła ludzi, którzy mieszkają nad nią i pod nią, że od .... do .... mogą być hałasy. Czy to tak wiele ? Wczoraj miałam urodziny i dzięki niej nie wspominam ich najlepiej. Nie można słuchać muzyki - nawet w słuchawkach z basem bo i tak słychać tylko wiertła walące w ściany. O oglądaniu telewizji już nie wspomnę. Nawet zgłoszenie jej prawie na maksa nic nie dało. Nie można poczytać ani książki ani jakiejś gazety - no bo przecież trzeba się skupić, a jak mam to zrobić w takim stężeniu hałasu ? Na dodatek mój brat zaprosił sobie kolegę i wtedy już nic nie mogłam zrobić. Po prostu wskoczyłam do łóżka i przeleżałam te pożal się boże urodziny. Z tego wszystkiego jednak najbardziej mnie zasmuciło to, że brat i babcia złożyli mi życzenia dopiero jak mój tata im o nich przypomniał. Ehh. Chyba mam jakiś gorszy dzień. Bywa.

 
 
 
 

poniedziałek, 17 września 2012

tell me i'm your national anthem

Hej :)
Dziękuję Bogu za czas zwany wakacjami. Nie tylko można solidnie wypocząć ale jak się okazało w moim przypadku, uwolnić się od pewnego nałogu. Otóż dawniej dosłownie byłam uzależniona od facebook'owych gierek. Budowanie miasta, prowadzenie restauracji etc. Mam 23 lata i kiedyś nie sądziłabym że to tak łatwo mnie wciągnie. Grałam praktycznie codziennie wchodząc do tych gier po kilka razy na dobę. Potrafiłam wstać wcześnie rano i włączyć kompa tylko dlatego, żeby jakieś jedzenie bądź uprawa się nie zmarnowały. Dopiero wakacje pozwoliły mi na "wytrzeźwienie".. Jak się pewnie domyślacie te gry na bieżąco są ulepszane, wchodzą nowe zadania do zrobienia itp. I właśnie dlatego po przyjeździe gdy zobaczyłam swoje zaległości w różnych aplikacjach, powiedziałam DOŚĆ. Nawet nie zdawałam sobie sprawy ile czasu marnowałam na te pierdoły. Szczerze mówiąc to odzyskałam "kupę" wolnego czasu ! Teraz mogę go spożytkować o wiele lepiej. Ostatnio wysprzątałam cały pokój, uzupełniłam w końcu wszystkie notatki a kiedy łapie mnie myśl o powrocie do tych przeklętych gier, chwytam książkę bądź gazetę lub rozwiązuję krzyżówki. Nie mam ochoty kolejny raz wdepnąć w to gówienko. I Was też przed tym przestrzegam. Na początku jest fajnie, ciekawie a później nawet nie zorientujecie się kiedy ten nałóg chwyci Was w swoje szpony. Mi się udało i dobrze mi z tym.

* tworzone w Photoshopie CS5

czwartek, 6 września 2012

a survivor is born

Hej :)
Powoli zbliża się północ, za oknem ciemnica jak diabli a mi zebrało się na pisanie. Może to dlatego, że dzisiaj wyspałam się aż za bardzo... Rano odwiozłam babcię na pociąg a po powrocie znowu wskoczyłam do łóżka. Jestem mega śpiochem i z tego też powodu wstałam dopiero w okolicach ... 14-tej w południe :) Czasami mam sobie za złe, że tyle czasu przesypiam kiedy mogłabym zrobić w tym czasie coś pożytecznego np. uzupełnić notatki czy posprzątać, ale cóż taka moja natura. Kocham spać i koniec kropka.

Pojutrze zaczynam szkołę. Ogólnie to się cieszę chociaż jeszcze nie zdążyłam wszystkiego pouzupełniać z zeszłego roku ale z dnia na dzień mam tego coraz mniej. Ostatnie 3 tygodnie to było totalne obijanie się w moim wykonaniu dlatego też chcę już mieć głowę zajętą czymś pożytecznym. Wiem, że za kilka miesięcy bądź nawet tygodni będę "śpiewać" inaczej ale zobaczymy :) Muszę załatwić sobie jak najszybciej i odbyć praktyki bo chcę iść do pracy... a raczej zmusza mnie do tego sytuacja finansowa w moim domostwie. Nie mamy za ciekawie z pieniędzmi ale dobrze że chociaż jakoś jest. Przynajmniej nauczyłam się oszczędzać i oglądać każdą złotówkę z oby dwóch stron. Przydatna umiejętność.

Dobra więcej na dzisiaj nie zanudzam. Rozwiążę jeszcze jakąś krzyżówkę a później powrócę do tego co potrafię najlepiej czyli spróbuję zasnąć :D Poniżej tradycyjnie ikonki.


sobota, 1 września 2012

no remedy for memories

Hej :)

Jak ja nie lubię takiej szarugi za oknem jaką właśnie widzę za oknem. Pogoda chyba specjalnie chce podkreślić, że tegoroczne wakacje są już prawie wspomnieniem. Te były najlepsze w całym moim życiu pod wieloma względami. Na pewno zachowałam mnóstwo świetnych wspomnień, o których będę sobie rozmyślać gdy przyjdą jesienne chłody. 

Wczoraj byłam z siostrą drugi raz w życiu na korcie tenisowym z prawdziwego zdarzenia. Wynajęłyśmy jeden z nich na godzinę gry , dwie rakiety z zestawem piłek i trochę pograłyśmy. Dopiero gdy sama zobaczyłam jak się gra w tenisa, jeszcze bardziej podziwiam zawodniczki a szczególnie naszą Isię bo to wcale nie jest takie łatwe jak się ogląda w telewizji. Wiecie jak trudno jest poprawnie zaserwować ? Nie mówiąc już o poprowadzeniu dłuższej wymiany. Oczywiście nasza gra przypominała bardziej zabawę a większość piłek lądowało na siatce ale było bardzo przyjemnie i wesoło. Polecam wszystkim taki wypad ze znajomymi. Świetna zabawa a przy okazji możliwość spalenia wielu kalorii bo ruch jest praktycznie non stop.

Od soboty, ósmego września zaczynam drugi rok nauki na Finansach i Rachunkowości. Jak najszybciej muszę załatwić sobie praktyki zawodowe, żeby mieć je już z głowy i móc pójść do pracy. W sumie to się cieszę bo polubiłam ten kierunek pomimo, że z matematyki nigdy orłem nie byłam. Aktualnie uzupełniam notatki, na co nie miałam czasu (i chęci) w ciągu roku.Zostało mi jeszcze 5 dużych tematów z rachunkowości ale to już na zasadzie przepisania zadań. Zawsze najpierw na zajęciach piszę na brudno a dopiero później w domu  na czysto. Lubię mieć schludnie prowadzone zeszyty i uporządkowane notatki. 


A poniżej kilka ikonek. Dzisiaj z Laną Del Rey, na której piosenki mam ostatnio mega fazę. Jej wokal jest po prostu magiczny. Dawno nie słyszałam równie dobrej płyty co "Born to Die". Druga część ikon została poświęcona filmowi "Igrzyska Śmierci" - jeśli ktoś nie oglądał to bardzo polecam nadrobienie tej zaległości. Bardzo dobry !